Home page
:: Wasze pisanko ::



Ostatnia aktualizacja:
2017.02.02
Autor: Franciszek Jan Różanowicz
E-mail: f.j.rozanowicz@gmail.com
inne wiersze

Najbardziej intymne wspomnienie

Ciebie
Widziałam.

I już nie wiem,
Czy to był niebieski motyl na zielonej puszce,
Czy puszka niebieska,
A motyl zielony.

Uśmiechem prosiłam, kiedy byłam dzieckiem.
Teraz proszę łzami.

Na zewnątrz kolory i wewnątrz kolory.
Trawa, kwiaty, owady.
Zapach migdałowy.
Motyl czerwony a puszka żółta?

Powiedz, gdzie jesteś teraz.
Gdzie nagle zniknąłeś?

Prostopadłościan z blaszaną pokrywką.
Kiedy ją podnosiłeś, cały świat miał kolor twoich oczu.
Tęczowy.
Motyl był tęczowy i puszka tęczowa.

Puszka z landrynkami.
Twoimi oczami niezwykła.



Serce

Wbił, i nie poczułaś.
Szkielet chciał tworzyć
W mięśniu bez szkieletu.
Nie z tytanu,
Ale ze szkła.

Wbił, i nie poczułaś.
Bo wbita była dobrze.
Tam, gdzie znieczulenie.
Nie tytan,
Ale kryształowe szkło.

Wbił, i nie poczułaś.
Znieczulenie działało.
Kolejna wbita dobrze,
Jednak nadal ich mało.

Wbił kolejne, i nie poczułaś,
Chociaż teraz wiele.
Zrobił śliczny szkielet
W mięśniu bez szkieletu.

Uderzył i poczułaś,
Bo bez znieczulenia.
I roztrzaskał szkielet
Ze szklanych igiełek
W mięśniu bez szkieletu.



***

Niczym fioletowe planety połączone
Ze sobą zielonym kręgosłupem odżywczych
Płynów, widnieją ci winogrona dużymi
Wyjątkowo w tym roku. Kiście ogromne,
Soczyste kule karmione stupalczastą, tak,
Wiem na pewno, stupalczastą, zieloną dłonią
Wszechmogącego. Niby zwykła kiść winogron,
A jakby odrębny świat - bo w środku, między
Gronami widnieje skromna nić biała, słaba
Nić pajęcza. Małe czarne pajączki włażą
Ci na ręce - i nie wiesz, czy to ucieczka, czy
Abordaż. Już nie zastanawiasz się - i strząsasz.



Wiejski ogródek

Ogródek wiejski, wiesz, taki lubię najbardziej.
Wzniosłe róże otoczone zieloną trawą
Przyglądają się naszym uśmiechom szczęśliwym
I twojemu zachwytowi. Ogniste morze
Nagietek jest pomarańczowe, jakby chciało
Zaprzeczyć, że mówić nie potrafi, tylko się
Kołysać. Ja nie potrafię wobec twoich
Dłoni i oczu, które mi przypominają
Zieleń stawu, wiatru dzikość, nieokiełznaność.
Cisza, jak rozwinęła skrzydła nad nami
Ma kolory tęczy, która po deszczu nagle
Się pojawia, jeszcze bardziej wyrazista od
Hałasu i krzyku, który władał nami na
Ułamek przed spotkaniem w wiejskim ogródku.



d'Arc

Gdzie twój miecz, Joanno d'Arc?
Upuściłam go już dawno.
Wiersze twoje niepoukładane, Joanno d'Arc.
Fruwają jak kolorowe ptaki.
Gdzież suknia twa, Joanno d'Arc?
Któż by to wiedział, skoro tak gorąco?
Czemu wargi twe tak blade, Joanno d'Arc?
A strach w źrenicach moich
A usta me blade z przerażenia
A dłonie moje niepewne
A moje stopy nie mają oparcia
Gdzie jest mój miecz?
Gdzie jest twój miecz, Joanno d'Arc?
I jest ze mną.
W błysku gwiazdy,
W kondygnacjach wierszy,
W sukni jaśniejącej,
W łąki zapachu.
Tu jest mój miecz
I nie ma już trwogi.



© 2004 - 2008 literat.mix     projektowanie www